Poprzednio wspominałem o brudnych samochodach. Dzisiaj przyszedł czas na szalonych przedstawicieli handlowych. Wsiadł mi ostatnio taki jeden na ogon na remontowanym odcinku pomiędzy Warszawą i Białymstokiem i trzymał się do ekspresówki. Pomijam fakt, że ja jechałem już o 40 km/h więcej niż dopuszczalna prędkość na tym odcinku…
Nie miałbym pretensji do kierowcy gdyby nie fakt, że samochód był cały oklejony znakami towarowymi produktów oferowanych przez tę firmę. Jak takie zachowanie świadczy o firmie, którą reprezentuje ów rep? Słabo… tak samo słabo może reprezentować swoją firmę pracownik w mediach społecznościowych.
Oto najważniejsze błędy które, moim zdaniem, potrafią zrujnować najlepszy wizerunek firmy.
Błędy w komunikacji
Nie jestem gramar nazi (sam popełniam błędy) ale zwracam uwagę rażące na błędy. Mało rzeczy wygląda gorzej jak prezes czy dyrektor generalny w nienagannym garniturze na zdjęciu, który nie zna podstawowych zasad ortografii? Nie wspominam o interpunkcji bo to już “wyższa szkoła jazdy”.
Sposób komunikacji
Ostry, natarczywy ton komunikacji pracownika nie najlepiej świadczy o firmie. Tym bardziej, że wypowiedzi te dotyczą właśnie firmy i pisane są w godzinach pracy oraz są odpowiedzią na zwrócenie uwagi.
Życie prywatne
Pracownik wrzucający zdjęcia z kolejnych imprez na swój publiczny profil w mediach społecznościowych nie najlepiej świadczy o swoim pracodawcy. Może nie wprost ale czy podpiszesz umowę na świadczenie usług prawnych z przedstawicielem kancelarii, który co tydzień “zalewa pałę” i jeszcze świadczy się tym publicznie?
Podobno to co pracownik robi poza pracą nie powinno mieć wpływu na stosunek pracy. Podobno i teoretycznie… jednak w dobie mediów społecznościowych pracownik zawsze jest wizytówką swojej firmy. Nawet po godzinach.
Idę do samochodu, żeby wyjąć w końcu torbę z ubraniami. Do domu wróciłem w sobotę… a jutro jadę do Warszawy. Przynajmniej odciążę bagażnik 🙂